Przez wiele lat zamieszczałam w podolańskiej gazecie Na skraju relacje na temat pomocy założonego przeze mnie Koła Pomocy dla Polaków na Ukrainie. Zdaję sobie sprawę, że moje artykuły w dużym stopniu wpłynęły na chęć niesienia pomocy przez mieszkańców Podolan, Strzeszyna, Suchego Lasu, a także innych dzielnic Poznania czy miast, dla najuboższych rodaków z Ukrainy. Powstało wiele pomysłów i przynosiły dobre  owoce. Jednak poruszyła mnie jedna inicjatywa, o której napisałam artykuł; pojawił się w naszej lokalnej gazecie.

Wzruszająca inicjatywa


Pewnego letniego popołudnia, zadzwonił telefon. Odebrałam i usłyszałam, że 11 września 2009 roku odbędzie się ślub. Nie ma być kwiatów, a w zamian będą prezenty dla polskich dzieci z Żółkwi. Ucieszyłam się. Zapytano, co byłoby mile widziane.  Zaproponowałam, że mogą to być zabawki i wszelkiego rodzaju artykuły szkolne.

Sprawa ucichła. Nie było więcej rozmowy na ten temat. Powiem szczerze, że zapomniałam o tej obiecującej propozycji.

W poprzednim numerze Na Skraju, Ola i Maciej opowiedzieli nam o tym, jak się poznali i w jaki sposób zrodziła się w ich sercach miłość, która doprowadzi zakochanych do stóp ołtarza. Pozornie nie ma w tym nic dziwnego, bo przecież ślub jest przypieczętowaniem miłości. Opowiadanie Oli i Macieja przeczytałam z wielkim zainteresowaniem. Historia oraz sposób w jaki ją przedstawili, pozwalała na wyciągnięcie pewnych wniosków. Od razu zauważyłam, że oboje są niezwykłymi ludźmi, że z wypowiedzi wypływa wielka szczerość, a ich serca są szlachetne, pełne entuzjazmu i gotowe do wzniosłych czynów. 

Dzisiaj okazało się, że poznałam osobiście Olę i Macieja. Moje przypuszczenia względem ich osobowości potwierdziły się. Są pełni zapału i chęci pomagania. To właśnie Oni postanowili, że kwiatów nie będzie, a wspólną drogą rozpoczną aktem miłości względem dzieci z Żółkwi na Ukrainie, które uczą się w szkole znanych nam sióstr dominikanek.

Pomysł, który zrodził się w sercach Oli i Macieja jest nie tylko godny podziwu, ale jest także godny rozpowszechnienia. Każdy z pewnością przyzna, że lubi być obdarowany pięknymi bukietami kwiatów, tylko, że one szybko tracą urok i wyrzucamy je. Pomysł na jaki wpadli Ola i Maciej z pewnością dał im ogromną satysfakcję, że gdzieś daleko nasi mali rodacy pełni wdzięczności   uśmiechną się.


choćbyś miał niewiele,

   tylko tyle

   co oceanu kropelka

    z pewnością nie wiesz                                                                                    

    jaka to radość

   dla kogoś kto jej nie miał

   zapewniam

   że wielka!..