Jeśli ktoś powie, że marzenia się nie spełniają, z pewnością nie wierzył w ich spełnienie.

 

     Od dzieciństwa najlepszą dla mnie zabawą była obserwacja przyrody - roślin, owadów, ptaków i zwierząt. Fascynujące było odkrycie podziału ról i obowiązków należących do poszczególnych mrówek. I dlatego na lekcjach nie musiałam się wiele uczyć. Moje własne obserwacje dały mi więcej satysfakcji, niż wiedza przyswojona z podręczników. Nie miałam zabawek, jedynie starego trocinowego misia, który wysłuchiwał zmyślanych przeze mnie historii. Później zafascynowały mnie książki. Przeczytałam prawie wszystkie w mojej swarzędzkiej bibliotece. Powoli zaczynałam zwracać uwagę na metafory i przenośnie.
     Pierwsze wiersze napisałam jako nastolatka, ale nie przywiązywałam do tego większej wagi. Chowałam je głęboko w szufladzie. Dopiero z czasem poczułam potrzebę dzielenia się z innymi moim pisaniem.
     I tak od października 1996 roku niektóre wiersze publikuję w podolańskiej gazecie Na skraju i w wielu innych czasopismach.

     Wertując kartki mojego tomiku można zauważyć, że sposób zapisu wierszy jest niekonwencjonalny i może zaskoczyć. Środkowanie tekstu pozwala uzyskać, pod względem artystycznym , różne kształty amfor, które w moim przypadku pobudzają wyobraźnię.
     Pierwszy, wymarzony tomik dedykowałam wielu bardzo ważnym dla mnie osobom, które w szczególny sposób wspierały mnie i pomagały.  Serdecznie dziękuję panu Ryszardowi, który spełnił moje marzenie.

 

 

Wcześniejsza pozycja to książka dla dzieci