Moją rozmówczynią jest Pani Anna Staśkowiak - poetka i pisarka z Podolan, która opowie o swojej twórczości i zdradzi nam tajemnice kunsztu pisarskiego.

      J.S.  Jak długo mieszka Pani na naszym osiedlu?

      A.S.  Oj, to już historia. W przyszłym roku będzie 30 lat i jestem z tego bardzo zadowolona gdyż Podolany to piękna dzielnica.

     J.S.  Słyszałam, że niektórzy nazywają Panią  "Szymborską z Podolan". Co Pani o tym myśli?

     A.S.  Jest to z pewnością bardzo miłe i zabawne. Powiedziałabym, że ten kto to wymyślił chciał mnie w taki sposób docenić, a chyba     mogę zdradzić, że był to przemiły, zawsze uśmiechnięty Boguchwał Eichlert.

     J.S.  Pisze Pani wiersze i opowiadania. Z czego czerpie Pani pomysły?

     A.S.  Z reguły są to moje własne obserwacje otoczenia i własne przeżycia. Lubię fantazjować, łączę te wątki z rzeczywistymi doznaniami.

     J.S.  Czym interesowała się Pani w dzieciństwie?

     A.S.  Fascynowała mnie przyroda, a więc rośliny, ptaki, zwierzęta i owady. Lubiłam dokonywać własnych spostrzeżeń i obserwacji, co pozwalało mi pogłębiać wiedzę zawartą w podręcznikach przyrody.


     J.S.  Co Pani najchętniej czytała?

     A.S.  Najchętniej czytałam książki przyrodnicze. Nie gardziłam w tej dziedzinie pozycjami naukowymi, a także fizyko - chemicznymi.


     J.S.   Czy zawsze marzyła Pani o pisaniu?

     A.S.  Nie. Jednak od dzieciństwa lubiłam bawić się słowami, ukrywałam treść stosując porównania, metafory i przenośnie. Wymyślałam historyjki, które opowiadałam mojej jedynej zabawce - staremu trocinowemu misiowi. Tańczyłam i śpiewałam wymyślone piosenki.


     J.S.  Czy pisanie jest Pani jedynym zajęciem?

     A.S.  Piszę dla przyjemności. Spełniam się w tym i pragnę żeby to co piszę było dla czytelnika miłe i pouczające. Jednak nie jest to moje jedyne zajęcie. Chętnie wykonuję różnego rodzaju pamiątki, które odzwierciedlają smak i fantazję plastyczną. Piszę, komponuję piosenki i pieśni o tematyce religijnej co przychodzi mi z wielką łatwością. Niektóre z nich np. o św. Ojcu Pio - śpiewane są już od wielu lat w całym kraju na spotkaniach Grup Modlitwy tego Świętego.


     J.S.  Czy ma Pani w swoim dorobku jakieś publikacje?

     A.S.  Oczywiście. Od wielu lat publikuję swoje wiersze, opowiadania oraz relacje z wyjazdów z darami na Ukrainę w podolańskiej gazecie "Na skraju". Publikuję też w innych periodykach. W 2001 roku wraz z panią Renatą Opalą wydałyśmy opowiadania dla dzieci zatytułowane "Najbliżej Ciebie jest zawsze Anioł Stróż". W zeszłym roku tj. w 2010 wydałam pierwszy tomik poezji zatytułowany " Malowane słońcem". Traktuję tę książkę jak moje długo oczekiwane " dziecko". Na wydanie czeka też opracowany już tomik pod tytułem " Na spotkanie z Ukrainą". Jest on owocem mojego pierwszego spotkania z tym krajem, a także z Polakami tam mieszkającymi. Tomik ten powstał na podstawie przeżyć jakich doznałam podczas pielgrzymki  na Wołyń i Podole w 2001 roku.


    J.S.  Słyszałam, że otrzymała Pani wyróżnienie za wiersz - " Jest takie miejsce". Co może mi Pani o tym powiedzieć?

    A.S.  A to już zupełny przypadek, bowiem nigdy nie brałam udziału w konkursach poetyckich. Wiersz ten został zgłoszony do Konkursu organizowanego przez Bibliotekę Publiczną w Koźminie przez osobę, która otrzymała go w prezencie. Nie liczyłam na nic. Jednak, kiedy otrzymałam zaproszenie po odbiór nagrody, byłam mile zaskoczona. A teraz  przytoczę nagrodzony wiersz:

Jest takie miejsce

Nad Orlą 
Koźmin
Chłodzi stopy
Zmęczone biegiem historii
Spogląda w lustro wody
I chociaż widzi
Zmarszczone oblicze
Czuje się ciągle młody
Owiany mgiełką
Oddechów przeszłości
Kwitnie tysiącem barw
Płodnej zieleni
I...  wszystko razem
Wczoraj i dzisiaj
Splecione dźwiękami 
W harmonii
Odbite w wodach Orli
Blaskiem się mieni




     J.S.  Co planuje jeszcze Pani utworzyć w przyszłości?

     A.S.  Marzę o tym by wystarczyło mi czasu na spisanie i opublikowanie opowiadań, które zawierają autentyczne przeżycia z dzieciństwa. Myślę też o napisaniu książki dla dorosłych w której mogłabym spełnić się łącząc wątki rzeczywiste z wątkami zaczerpniętymi z wyobraźni. Chciałabym również wydać śpiewnik moich pieśni, lecz będzie to bardzo trudna i czasochłonna praca.


     J.S.  Czy miałaby Pani jakieś wskazówki dla tych, którzy marzą o pisaniu?

     A.S.  Oczywiście, że tak. Nie należy robić nic na siłę, ale także nie zniechęcać się przy pierwszych niepowodzeniach i wytrwale pielęgnować swoje pragnienia. Do sukcesu dochodzi się wytrwałością i udoskonalaniem warsztatu pisarskiego.


J.S.  Pani Anno, dziękuję za cenne wypowiedzi i życzę wielu sukcesów wynikających z Pani twórczości.

 

Rozmawiała  - Joanna Stawska z Gimnazjum im. Stanisława Taczaka w Poznaniu na Podolanach